Skąd bierze się niskie poczucie własnej wartości?
Niskie poczucie własnej wartości w dorosłym życiu może przyjmować formę atakowania innych, lęku przed odrzuceniem, dążenia do perfekcji, braku wiary w siebie, nadmiernej drażliwości i wielu, wielu innych zachowań, które nie są dobre ani dla korzystającej z nich osoby, ani jej otoczenia. Ale skąd w ogóle bierze się niska samoocena?
Przyczyny niskiego poczucia własnej wartości
W ostatnich wpisach poruszyliśmy temat objawów niskiego poczucia własnej wartości. Może przejawiać się ono choćby w atakowaniu innych czy wprost przeciwnie dążeniu do harmonii i podporządkowaniu się woli tych, którzy lubią dominować. Gdzie jednak szukać źródeł niskiego poczucia własnej wartości? Obszerne wytłumaczenie tego tematu znajdziesz w książce Stefanie Stahl "Jak myśleć o sobie dobrze?". Znana terapeutka tłumaczy, że zaniżona samoocena wynika z genetycznych predyspozycji oraz doświadczeń z dzieciństwa. W pierwszej grupie znajdą się: indywidualna podatność na lęk, nieśmiałość oraz introwertyzm. Z kolei w drugiej jest cały repertuar różnych styli wychowania i postaw rodzicielskich, które - najczęściej w sposób dla wychowawcy nieświadomy - rujnują samoocenę dziecka.
Jak doświadczenia z dzieciństwa wpływają na samoocenę?
Dużą rolę w kształtowaniu się samooceny odgrywa więź z rodzicem. Rozłąka z opiekunem i wywołane zaniedbanie potrzeb dziecka powoduje wytworzenie się lękowego lub unikowego systemu przywiązania, co w dorosłym życiu skutkuje specyficznymi problemami w budowaniu związków. Nie bez znaczenia jest również relacja z ojcem. Ojciec ma nieco inną rolę od matki - to on poprzez zabawy z dzieckiem uczy je empatii, rozpoznawania i wyrażania własnych potrzeb. Osoby, które doświadczyły takich zachowań od strony ojca mają wyższe poczucie własnej wartości niż te, które były przez niego ignorowanie i zaniedbywane.
Styl lękowy, ambiwalentny i unikowy powodują, że dziecko nie czuje się w pełni akceptowane przez rodzica. Wychowało się w warunkach nieprzewidywalnych - matka znikała lub bywała nieobecna, zimna, unikała zbliżeń albo miewała humory. W ten sposób dziecko uczy się, że na miłość musi zasłużyć, bo nie jest ona czymś bezwarunkowym. Co więcej, ma wrażenie, że nie jest wystarczająco dobre. W efekcie dorosły człowiek, który wychował się w takiej atmosferze nie wie, jak reagować na oczekiwania innych osób - albo się im podporządkowuje albo jeży się na jakikolwiek ich przejaw.
Matka, która jest nadopiekuńcza pozbawia dziecko autonomii, co skutkuje osłabieniem jego samooceny. Bez szansy na samodzielność kształtuje ono w sobie przekonanie, że jest za słabe na to, by odejść, a jeśli do tego dodamy wywoływanie w pociesze poczucia winy, gdy przejawia chęć usamodzielnienia się, mamy gotowy przepis na niskie poczucie własnej wartości.
Kolejnymi zachowaniami opiekunów, które zabijają szansę na adekwatne poczucie własnej wartości u dziecka są wyrażanie rozczarowania, lęków i zachwytów. Jeśli dziecko nie spełnia oczekiwań matki, o czym ostentacyjnie go ona o tym informuje, wzbudza w nim poczucie winy, a to jest o wiele gorsze od złości i gniewu. Poczucie winy sprawia, że dziecko czuje się odpowiedzialne za stan rodzica. Kolejna sprawa to lęki opiekuna - dojrzewanie w takiej atmosferze nie może zakorzenić w dziecku śmiałości. No i na sam koniec pozostaje przekonanie rodzica o tym, że jego dziecko jest najlepsze i wspaniałe. Jednak chwalenie za najdrobniejsze osiągnięcia sprawia, że dziecko przyzwyczaja się do uwagi i uznania i ich oczekuje od otoczenia, co w dorosłym życiu może skutkować narcystycznymi zaburzeniami osobowości.
Photo by Giulia Bertelli on Unsplash
Photo by Mathieu Stern on Unsplash
Photo by Randy Jacob on Unsplash